Filozofia jest sztuką życia. Cyceron

Obertyńska Beata - W domu niewoli.

Obertyńska Beata - W domu niewoli., KSIĄŻKI(,,audio,mobi,rtf,djvu), Nowy folder

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Beata Obertyńska
(Marta Rudzka)
W domu niewoli
Posłowiem opatrzył Adam Szostkiewicz
Tym, którzy tam zginęli i giną…
SZLAK ODBYTY PRZEZ AUTORKĘ
PROLOG
Pogoda ku końcowi lata 1939 była złota i spokojna, jakby na urągowisko wszelkiej
okropności wojny, która szła, która była tuż, której złowrogi powiew czuło się w powietrzu od
dawna.
Ostatnie dni sierpnia spędzam u siebie na wsi, borykając się z rozłażącym się pod rękami
gospodarstwem. Rządca powołany. Z fornali zostało już tylko kilku, wojsko zarekwirowało konie i
wozy. W dodatku nie mam w tym wszystkim żadnej wprawy. Dopiero od śmierci mego męża pro-
wadzę majątek sama. Przedtem tyle było innych rzeczy, które mnie pociągały. Pisanie, teatr…
Noc z 29 na 30 sierpnia mija mi w spichlerzu, gdzie w szalonym pośpiechu waży się i ładuje
na auta sprzedany właśnie rzepak. Noc jest gorąca, cicha. Spichlerz pachnie nagrzanymi deskami i
kminkiem, który wymłócony, czeka po ciemku swojej kolei, na gorącym pięterku nad nami.
Świerszcze cykają jak oszalałe.
A potem dzień – dzień utopiony w nieruchomej pogodzie, bez chmurki, bez szelestu. Błą-
kam się po domu o otwartych na oścież oknach i drzwiach, nie mogąc o nic zahaczyć rąk. Po co? To
i tak koniec. Nadchodząca wojna będzie straszniejsza od tych, które już mam za sobą. Prędzej czy
później piekielny podmuch każdej z nich umiał roznieść w puch ciszę i bezpieczeństwo takiego
wiejskiego dworu. Za mojej pamięci dwa razy przewalała się tędy historia. I tak cud, że ocalały do-
tąd te kochane, białe ściany, zanurzone po siwy, łamany czub gontowego dachu w zieleń otaczają-
cego je parku. Za każdym tylko razem, gdy wody opadły, zastawaliśmy dom wydrążony i pusty jak
zjedzony przez robaka orzech. Kto wie, jak będzie tym razem. Może zastanę tu kiedyś tylko zwały
gruzów i zielony las pokrzyw i łopuchów? Wojna ma być straszna i długa. Po co się łudzić.
Nie mam siły żegnać się przytomnie z tymi kątami. Ot – wychwytuję jeszcze ten czy ów
drobiazg i tkam go w rozdziawiony na środku mego pokoju kuferek. Dziś wieczór wyjeżdżam do
Lwowa. Może jeszcze zdążę wrócić, a może już nie. Część rzeczy, dywanów, makat, obrazów wy-
wiozłam już wcześniej do miasta. To, co zostaje, to, co musi zostać – przepadnie. Bezradnie wra-
cam wciąż przed bibliotekę. Znajome szeregi kolorowych grzbietów, które umiałabym z zamknię-
tymi oczyma rozpoznać dotykiem jak ślepiec klawisze. Ratować książki? Jak?
A potem jeszcze ogród.
Zastygł w słońcu jak mucha w bursztynie i nie ma pojęcia, co go czeka. Jak te nasturcje
kwitną tego roku! Aleja grabowa też nie wie jeszcze, że to jej ostatnia jesień. Obie o tym nie wiemy.
Idę jak chłodną, cienistą nawą zielonego kościoła.
Sad bardzo wyraźnie zaczyna już pachnąć jabłkami.
Pod niski zachód wyjazd autem sprzed omotanych dzikim winem kolumienek dworu.
Wzruszenie? Nie. Kompletny zamróz wszelkich uczuć – nic tylko oczy – dwie niezawodne
soczewki, i pamięć – nieubłaganie czuła klisza.
Siedzę w głębi auta, a przede mną chlupocze dwadzieścia pięć litrów mleka w bańce i
pachnie słodko bukiet olbrzymich słoneczników, wrzuconych mi w ostatniej chwili do wozu.
Mleko i słoneczniki. Tak mnie pożegnał dom.
I tak mnie pożegnał pokój świata, który miano niebawem utopić w ludzkiej krwi.
Nazajutrz, w piątek, 1 września, pierwsze niemieckie bomby spadły na Lwów.
– To nasze ćwiczenia – zatelefonował mi ktoś zaraz po wybuchu. – Bomby? Wykluczone!
Nie było przecie wypowiedzenia wojny!
A potem już nalot za nalotem.
Wyraźny, kobiecy głos z małego głośnika ustawionego w hallu oznajmia raz po raz znad
schodów:
„Uwaga – uwaga! Nadchodzi… nadchodzi”.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • happyhour.opx.pl
  • Tematy

    Cytat


    Facil(e) omnes, cum valemus, recta consili(a) aegrotis damus - my wszyscy, kiedy jesteśmy zdrowi, łatwo dajemy dobre rady chorym.
    A miłość daje to czego nie daje więcej niż myślisz bo cała jest Stamtąd a śmierć to ciekawostka że trzeba iść dalej. Ks. Jan Twardowski
    Ad leones - lwom (na pożarcie). (na pożarcie). (na pożarcie)
    Egzorcyzmy pomagają tylko tym, którzy wierzą w złego ducha.
    Gdy tylko coś się nie udaje, to mówi się, że był to eksperyment. Robert Penn Warren