Odpowiedzialność państwa za ...
Odpowiedzialność państwa za szkody wyrządzone przez funkcjonariusza, DLA STUDENTÓW
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->PISMOPOŚWI ĘCONEISPRAWOMMETODYfl C H N I K IO R G A N I Z A C J IK O N T R O L INR 3 (30)mmm19 6 1MTŁOfiROKVI.“ !]!JAN KOSIKUniw ersytet W rocła w sk i01240ODPOWIEDZIALNOŚĆ TANSTWA ZA SZKODYWYRZĄDZONE PRZEZ FUNKCJONARIUSZADziałalność państwa jest wykonywana za pośrednictwem funkcjonariulszów państwowy qh. Jedni, będąc na stanowiskach tzw. „organów”, pełnią zazwyczaj funkcjekierownicze, inni pracują w charakterze funkcjonariuszów podwładnych.Zdarza się nieraz, również w państwie (socjalistycznym, że wskutekdziałania funkcjonariusza państwowego ktoś ponosi szkodę — już to na majątku,już też, co bywa bardziej dotkliwe, na osobie. Rzadko kto twierdziłby dzisiaj, żeposzkodowany może poszukiwać wynagrodzenia szkody tylko u /samego funkcjonariusza, bezpośredniego ijej 'sprawcy. Jasne, że poszukiwanie takie byłoby w wieluprzypadkach daremne z powodu niewypłacalności sprawcy. Aby zapewnić poszkodowanemu jakąś realną reparację, trzeba odpowiedzialnością wobec niego obciążyć nie tylko funkcjonariusza, bezpośredniego sprawcę szkody, lecz również państwo, w którego imieniu on działa.Już od dawna obowiązuje u nas, podobnie jak gdzie indziej, zasada, że państwo,jak każdy dłużnik, odpowiada w określonych granicach za szkodę, wynikłą z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, zaciągniętego w jego imieniuw drodze umowy przez upoważnionego funkcjonariusza. Ponosi ono, krótko mówiąc, tzw. umowną odpowiedzialność, do której stosu!je się zwłaszcza art. 239 k. z.Ta jednak odpowiedzialność nie dotyczy w zasadzie przypadków, kiedy szkodawynikła wskutek działania nie związanego z wykonaniem umowy, której stronąjest państwo. Odpowiedzialność umowna państwa nie wchodzi w grę np. w przypadku szkody, wyrządzonej przez funkcjonariusza, który dopuścił się kradzieżypodczas przeprowadzanej rewizji, albo w przypadku szkody, spowodowanej przezwybuch granatu pozostawionego lekkomyślnie przez zakwaterowanych we wsi żołnierzy. Można powiedzieć, że odpowiedzialność umowna państwa nie ma zastosowania w dziedzinie działalności zwierzchniej, lecz jedynie w zakresie jego czynności o charakterze gospodarczym.Ogólna zasada odpowiedzialności państwa za jszkodę, wyrządzoną przez działaniejego funkcjonariusza, podjęte w zakresie państwowej działalności zwierzchniej,została u nas wprowadzona niedawno przez doniosły akt ustawodawczy. Mianowicie 28 listopada 1956 r. weszła w życie ustawa o odpowiedzialności Państwa zaszkody wyrządzone przez funkcjonariuiszów państwowych *) (nazywana dalej Ustawą).Programowy przepis art. 1 Ustawy ustala, że „państwo odpowiada za szkodęwyrządzoną przez funkcjonariusza państwowego przy wykonywaniu powierzonejmu czynności”, którą to zaisadę realizuje w szczególności art. 3 stanowiący, że doodpowiedzialności państwa należy stoisować przepisy prawa (cywilnego, oraz art. 5,który w przypadku tzw. szikód na osobie dopuszcza przyznanie odszkodowania,choćby go prawo cywilne nie przewidywało.Spróbujemy krótko scharakteryzować trzy zagadnienia z zakresu odpowiedzialności państwa: 1) kto jest funkcjonariuszem państwowym; 2) co znaczy użytyw art. 1 Ustawy zwrot „przy wykonywaniu powierzonej mu czynności” ; 3) jakiesą według Ustawy przesłanki powstawania odpowiedzialności państwa i na jakichzasadach jest ona oparta.1) W myśl art. 2 Ustawy funkcjonariuszami państwa są „pracownicy organówwładzy, administracji lub gospodarki państwowej, nie wyłączając przedsiębiorstwpaństwowych” (ust. 1), z tym, że „za funkcjonariuszy państwowych uważa isię również osoby działające na zlecenie tych organów, osoby powołane z wyboru, sędziówi prokuratorów oraz żołnierzy sił zbrojnych” (ust. 2). Nie ma tu, jak widać dążenia do ścisłego określenia pojęcia funkcjonariusza państwowego. Jest to niewątpliwa zaleta zwłaszcza z punktu widzenia osoby poszkodowanej na skutek działańpaństwowych. Przepis ten ma jednak i wadę. Są w nim pewne nięjaisności, mglistejest zwłaszcza wyrażenie „osoby działające na zlecenie tych organów”. Niełatwoustalić, kto jest taką „oisobą” głównie dlatego, że powstaje wątpliwość, jaki sensnadać tu wyrazowi „zlecenie” . Być może, jest to zlecenie, mające charakter aktuadministracyjnego, indywidualnego, (skierowanego w oparciu o właściwe przepisy kuwywołaniu oznaczonych skutków prawnych. Możemy jednak mieć tutaj do czynienia ze zleceniem w zupełnie szerokim znaczeniu, np. uznać, że przechodnia pomagającego ścigać przestępcę na „zlecenie” milicjanta należy uważać za funkcjonariusza w rozumieniu Uistawy, lub że, przypuśćmy, przedstawiciel spółdzielni pracy uczestniczący w posiedzeniu wojewódzkiej komisji cen jest uważany przezUstawę za funkcjonariusza.Troska o poszkodowanego skłania do tego, aby przy wykładni art. 2 ust. 2Ustawy opowiedzieć się za możliwie szerokim ujęciem terminu „zlecenie” . Jakiewinno ono być w praktyce, najlepiej odpowiedzą sądy i komisje arbitrażowe (teostatnie w ramach art. 8 Ustawy) przy rozpoznawaniu konkretnych przypadków.2) Na pierwsze wejrzenie zwrot „przy wykonywaniu powierzonej mu czynności”wydaje się jasny. Gdy jednak zapytamy, czy np. funkcjonariusz dopuszczający siękradzieży podczas rewizji w mieszkaniu obywatela, czyni to „przy wykonywaniu”,można chyba mieć wątpliwości. Już dawniej przy interpretacji przepisu art. 144,a zwłaszcza 145 k. z., w którym jest taki sam zwrot jak w art. 1 Ustawy, zaznaczyły się istniejące do dziś trudności w orzecznictwie i w literaturze. Mówionozazwyczaj, że przełożony odpowiada według art. 145 k. z., gdy podwładny wyrządził szkodę „przy wykonywaniu” ; zastrzegano jednak równocześnie, iż przełożo-i) Dz. U . nr 54 poz. 243.2nego nie należy obciążać odpowiedzialnością za podwładnego, /który wyrządził szkodęnie „przy wykonywaniu”, lecz tylko „przy sposobności wykonywania” powierzonejmu czynności.Jednakże rozróżnienie to może być nieraz bardzo trudne a nawet niemożliwe,Można bowiem twierdzić, ze np. kierowca samochodu, który przejechał przechodniaw czasie nieprzestrzegania nakazanego kierunku jazdy działał „przy wykonywaniu” , ale można też bronić poglądu, ze działał on tylko „przy sposobności” .Przydatność tego rozróżnienia wydaije się nikła zwłaszcza w dziedzinie odpowiedzialności państwa za jego funkcjonariuszy. Aby w tej dziedzinie odpowiedziećna pytanie, ozy funkcjonariusz wyrządził szkodę „przy wykonywaniu powierzonejmu czynności”, należy wedłuig naszego zdania zważyć wpierw dokładnie, jaki funkcjonariusz jest sprawcą iszkody, czy jest to funkcjonariusz pełniący służbę otoczonąszczególnym zaufaniem społeczeństwa. Następną istotną okolicznością jest cel, którym się kierował ■ czy działał w celu wykonania powierzonej mu funkcji, czy też—w innym celu. Należałoby ponadto wyjaśniać dokładnie, jaki powierzono funkcjonariuszowi zakres działania, czy powierzenie nastąpiło we właściwym trybie, czynastąpiło to w sposób wyraźny czy też dorozumiany, jaki jest widoczny z zewnątrzw praktyce zakres jego działania.Słowem — zagadnienie można rozwiązać w każdym konkretnym wypadku pouwzględnieniu sytuacji faktycznej i charakteru wykonywanej funkcji. Powierzenie czynności nie oznacza w każdym razie jedynie konkretnie otrzymanego polecenia, lecz wynika także z rodzaju zajmowanego stanowiska służbowego i pełnionejfunkcji. 2)3)Artykuł 3 Ustawy stanowi, że „do odpowiedzialności Państwa stosuje sięprzepisy prawa cywilnego”. Chodzi tu przede wszystkim o przepisy kodeksu zobowiązań, regulujące odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną tzw. czynem niedozwolonym, więc odpowiedzialność deliktową. Są to art. 134 i nast. k. z„ obejmujące dwa historycznie wykształcone rodzaje odpowiedzialności cywilnej: odpowiedzialność za własne czyny i odpowiedzialność iza cudze iczyny.Choć ten dwu podział odpowiedzialności został przeprowadzony w k. z. główniez myślą o osobach fizycznych, zastoisowano go też i do osób prawnych. W orzecznictwie i w literaturze wyrażano nieraz pogląd, że osoba prawna odpowiada zawłasny czyn,gdy jej organ działający jako taki wyrządził szkodę ze swej winy*a dzieje /się talk dlatego, pónieważ wyrażaną przez ten organ w ustalony sposób wolęuznaje się za wolę samej osoby prawnej, a jego winę — za winę samej osobyprawnej. Odpowiedzialnośćza cudzy czynnatomiast osoba prawna może ponosićwówczas, gdy nie jej organ, lecz funkcjonariusz niższego stopnia wyrządził szkodę.Konsekwencją ujęcia przyjętego art. 3 Ustawy jest przede wszystkimto, że w zakresie unormowanej Ustawą odpowiedzialności państwo występuje jakoosoba prawna prawa cywilnego. Przesłankami powstania odpowiedzialności zawłasny czyn — stosownie do art. 134 k. z. w powiązaniu z art. 37 p. o. p. c. —są: szkoda, działanie (lub zaniechanie) wyrządzające szkodę, związek przyczynowymiędzy szkodą a działaniem wyrządzającym szkodę, wina. Wymienione przesłankisą potrzebne i do tego, aby powstała odpowiedzialność państwa za cudzy czyn(według art. 145 k. z.). Istnienie tych przesłanek musi poszkodowany udowodnić bez.względu na to, na którym z tych artykułów oprze powództwo przeciw państwu.Między przesłankami i skutkami stosowania tych artykułów do odpowiedział-nosci państwa istnieją jak dotąd pewne odmienności z punktu widzenia dogmatycznego. Wynikają one przede wszytkim z zaznaczonej już wyżej różnicy pomiędzy sytuacją prawną organu a sytuacją prawną podwładnego w strukturze organizacyjnej osoby prawnej. Główna różnica płynąca iz tego, ze działanie podwład-2) S. N . 21 m arca 1957 2 CF 406/55 w OS. N1/1958/28.anego uchodzi na tle kodeksu zobowiązań za działanie cudze a nie własne osoby prawnej, uwidacznia się w podstawach odpowiedzialności.Według tradycyjnego poglądu, podstawą odpowiedzialności osoby prawnej za jejorgan jest zasada winy, podstawą zaś odpowiedzialności tej oisoby za jej podwładnego jest, mówi się po dziś dzień w literaturze i orzecznictwie prawa cywilnego,zasada tzw. ryzyka. Tein pogląd, dziś już chyba szczególnie w zakresie odpowiedzialności państwa przestarzały, został też przyjęty w projekcie kodekisu cywilnegoP.R.L. z 1960 r.Rozróżnienie między organem a podwładnym trudne nieraz —■ jak to widaćz orzeczeń isądowych i arbitrażowych przy osobach prawnych * istaje się jeszcze—trudniejsze, gdy mamy do czynienia z funkcjonariuszami państwa. Wydaje się,że choćby ze względów cizysto praktycznych, należałoby o dp owie dzialno ść państwaza wszystkich funkcjonariuszów traktować jako odpowiedzialność za własny czyni oprzeć ją na jednej podstawie prawnej. Przemawia za tym jelszicze silnie momentnatury ispołeczinej, a mianowicie okoliczność, że funkcjonariusza socjalistycznejosoby prawnej nie można poczytywać za element „cudzy” . Bierze on przecieżwspółodpowiedzialność za kierunki i zakres jej działalności, z drugiej zaś strony,osoba ta jelst źródłem kierunku i zakresu jego działania służbowego.W ustawie znajduje się m. in. przepis, stanowiący oryginalny wkład prawa polskiego w dziedzinie odpowiedzialności państwa. Jest to art. 5, który w zakresie tzw. szkód na osobie odrywa odpowiedzialność państwa od przesłanek i podstawprawa cywilnego i opiera tę odpowiedzialność na szerszej podstawie, którą jest zasada słuszności:„Poszkodowanemu może być przyznane całkowicie lub częściowo wynagrodzenienawet w razie braku podstaw odpowiedzialności Państwa według przepisów prawacywilnego, jeżeli wiskutek czynności pracownika państwowego doznał uszkodzeniaciała lub rozstroju zdrowia albo utracił żywiciela, a za naprawieniem szkody przemawiają względy słuszności, zwłaszcza niezdolność poszkodowanego do pracy lubjego ciężkie połoiżenie materialne” .Głęboka treść humanistyczna tego przepisu mówi sama za siebie. W konkretnymprzypadku Sąd Najwyższy orzekł, że państwo odpowiada na podstawie art. 5 Ustawy (mimo że według prawa cywilnego nie ponosiłoby ono odpowiedzialności) zakierowcę, który zabił człowieka w czasie gdy zmienił kierunek i ceil nakazanej mujazdy używając samochodu państwowego bezprawnie dla właisneij korzyści. S)Praktyka wykaże, w jakim zakresie art. 5 Ustawy będzie stosowany w przyszłości do odpowiedzialności państwa. Ujawni też ona zalety i wady mechanizmuodpowiedzialności cywilnej w jego zastosowaniach do odpowiedzialności państwa.Od chwili wydania Ustawy jest wszakże pewne, że stanowi ona „ogromnie ważnyczynnik ugruntowania w przyszłości ładu i praworządności w kraju, o daleko idących konsekwencjach praktycznych. Skoro bowiem państwo będzie materialnie odpowiadać za swój aparat, to należy isądzić, iż nie będzie patrzeć spokojnym okiemna postępowanie swego funkcjonariusza niezgodne z prawem”. 4)3) SN 28 w rześnia 1957 2 CR 1086/56 w O. S. P. i K . A . 11/1958 C 274.4) Zieliński J. O p raw orządność w dziedzinie stosunków pracy w P ZS1/1957 2.4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ebook @ do ÂściÂągnięcia @ download @ pdf @ pobieranie
Tematy
- Strona startowa
- Odpowiedzi CKE 2006 Probna matura Arkusz PP Polski, J. polski, Matura, Arkusze CKE - Próbna matura 2006
- Odpowiedzi CKE 2006 Probna matura Arkusz PR Polski, J. polski, Matura, Arkusze CKE - Próbna matura 2006
- Odpowiedzi - matura2005, ☪⚩ Nauka Języków Obcych ▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬, Nauka Języka Włoskiego, Matura z Języka Włoskiego, Matura 2005 z Języka Włoskiego
- Odpowiedzi Bazy Danych, Bazy danych
- Odpowiedzi matura geografia (maj 2009)(1), Matura, geografia, 2009
- Odpowiedzi Test przed probna matura 2007 Arkusz 1-ZP Matematyka, matura - matematyka, test przed matura
- Odpowiedzi Przykladowy arkusz PP Historia, Historia Matura, arkusze maturalne
- Odpowiedzi CKE 2006 Oryginalny arkusz maturalny 1-ZP Biologia, Szkoła, MATURA - arkusze, Biologia
- Obiektyw w aparacie foto, FOTOGRAFIA, PORADY
- Obliczenia ramy Metodć⌠przemieszczeĂ âź -projekt38, budownictwo pk, sem4, mechanika budowli
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- jasekupa.opx.pl
Cytat
Facil(e) omnes, cum valemus, recta consili(a) aegrotis damus - my wszyscy, kiedy jesteśmy zdrowi, łatwo dajemy dobre rady chorym.
A miłość daje to czego nie daje więcej niż myślisz bo cała jest Stamtąd a śmierć to ciekawostka że trzeba iść dalej. Ks. Jan Twardowski
Ad leones - lwom (na pożarcie). (na pożarcie). (na pożarcie)
Egzorcyzmy pomagają tylko tym, którzy wierzą w złego ducha.
Gdy tylko coś się nie udaje, to mówi się, że był to eksperyment. Robert Penn Warren