Filozofia jest sztuką życia. Cyceron

Od sasa do lasa e c2sg

Od sasa do lasa e c2sg, e

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Opracowanie graficzne: andrzej BareckiEdytor: agnieszka dziewulskaKorekta: Bogusława JędrasikCopyright © by Janusz TazbirCopyright © by Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2011ISBn 978-83-244-0180-2Wydawnictwo Iskry Sp. z o.o.ul. Smolna 1100–375 Warszawatel./faks 22 827-94-15e-mail: iskry@iskry.com.plwww.iskry.com.plKup książkęPrzedmowaWBrEW POzOrOm, KTórE STWarza TyTuł, książka nie stanowi kolejnejodmiany silva rerum, gatunku tak popularnego w okresie staropolskim.do owego „lasu rzeczy” wpisywano wszystko, co mogło zainteresować posia-dacza danego manuskryptu, od poezji obscenicznej po mowy sejmowe o tre-ści nader poważnej. na zawartość tego tomu składają się natomiast trzy pio-ny tematyczne. Pierwszy z nich stanowią różnego rodzaju falsyfikaty, powstałezarówno w Polsce, jak i w innych krajach Europy.Tworzyli je, w rozmaitych in-tencjach, przez parę nieraz wieków ludzie pragnący, by uwierzono w ich auten-tyczność. niektóre, jak osławioneProtokoły Mędrców Syjonu,którym poświęciłostatnio osobne dzieło sam umberto Eco (Cmentarzw Pradze)znajdują nadalwydawców i rzesze łatwowiernych czytelników. z polskich falsyfikatów po-dobną popularnością cieszyły się dość długoMonita secreta,pamflet demasku-jący ambicje jezuitów do zapanowania nad światem.Falsyfikaty służyły zresztą rozmaitym celom. Jedne z nich miały wykazaćaktywny udział Polaków w kolonizacji ameryki, inne bogactwo krakowskie-go patrycjatu w dobie renesansu (vide szkicNieśmiertelny pan Pszonka),jesz-cze inne mniej chlubne karty naszych dziejów, z paleniem ksiąg heretyckichczy procesem czarownic na czele (doruchów). zadziwia odporność tych fal-syfikatów na krytykę naukową: czyżby ludzie zawsze woleli barwne opowie-ści o magnacie spalonym za przyjęcie judaizmu od potwierdzonych źródłowo,ale mało ciekawych „szarych” opowieści? Bo można długo i cierpliwie dema-skować fantazje o doruchowie czy obyczajowe opowiastki, ogłaszane przezKonstantego majeranowskiego na łamach „Pszczółki Krakowskiej”, aby na-stępnie przeczytać je znowu w którymś z dziś wychodzących czasopism.Tymczasem celem nauczania historii jest nie tylko przyswojenie sobie jaknajwiększej liczby dat i związanych z nimi wydarzeń, lecz i wyrobienie kry-Kup książkęJanuSz TazBIrOd sasa do lasatycyzmu wobec współcześnie uprawianej i szeroko pojętej propagandy. JeśliOd sasa do lasaprzyczyni się w jakimś stopniu do wypracowania takiego właś-nie krytycznego stosunku wobec kłamstw, zmyśleń i przeinaczeń, które sze-rzy telewizja, radio oraz prasa, zarówno Wydawca, jak i sam autor będą to so-bie poczytywać za sukces, usprawiedliwiający publikację tej książki.W jej drugim pionie tematycznym chcieliśmy ukazać rozwój badańnad polską kulturą i sarmackim obyczajem. ukazać nie tyle od strony tema-tyki. ile twórców, których dzieła są stale wznawiane i nadal znajdują chętnychczytelników. Ojcem tych badań był niewątpliwie ksiądz Jędrzej Kitowicz(1728–1804), w XIX stuleciu pałeczkę przejęli m.in. łukasz Gołębiowski(1733–1849) i zygmunt Gloger (1845–1910), po nich zaś Władysław ło-ziński (1843–1913). W ubiegłym zaś wieku berło pierwszeństwa przypadłoaleksandrowi Brücknerowi (185–1939) i Janowi Stanisławowi Bystroniowi(1892–194), do których, z wielkim dla popularyzacji wiedzy pożytkiem, do-łączył Stanisław Wasylewski (1885–1953). Porównując między sobą ichdzieła, dostrzeżemy zarówno przyrost wiedzy o stylu życia i kulturze naszychprzodków, jak i oparcie się na różnych kwestionariuszach badawczych. Innebyły główne punkty zainteresowań narodową przeszłością, odmienne w wie-lu kwestiach poglądy. nie może to zbytnio nikogo dziwić, jeśli przypomnimy,iż opisani badacze tworzyli przez blisko trzysta lat naszych dziejów. mimo towspólne było im dążenie do zyskania jak najszerszego grona odbiorców, któ-rych zjednywali sobie m.in. pięknym stylem ocierającym się o powieść histo-ryczną. dlatego też stale wznawiane dzieła: Kitowicza, Glogera, łozińskie-go czy Wasylewskiego (nie mówiąc już o Brücknerze lub Bystroniu) nadalznajdują tak wielu chętnych odbiorców.Ostatnia część tej książki prezentuje pięciu bliskich memu sercu autorów.Pozostawili oni dzieła o nierównej, co tu ukrywać, wartości artystycznej. I róż-nym ich odbiorze w świecie krytyki literackiej oraz wśród zwykłych czytelni-ków. Wszystkie były tłumaczone na języki obce, ale dobrze wiemy, iż sławai rozgłos, jaki zyskałRękopis znaleziony w Saragossie,przerósł o wiele pięterznajomośćListopada,a tym bardziejKollokacjipoza granicami naszego kraju.nie tylko zresztą dlatego, że oryginał powieści Jana Potockiego, wyprzedzają-cej swój czas, powstał w języku francuskim i stosunkowo niedawno doczekałsię pełnego przekładu na polski. Co ważniejsze, był on przyjazny kulturze do-by Oświecenia w przeciwieństwie do rzewuskiego. Bez obszernego komen-tarzaListopadnie jest przecież łatwo czytelny dla kogoś, kto nie zna dziejówKup książkę7PrzEdmOWarzeczypospolitej połowy XVIII wieku. W jeszcze większym stopniu dotyczyto znakomitej powieści obyczajowej Korzeniowskiego, dziejącej się główniew środowisku drobnej szlachty po upadku powstania listopadowego. dziś ma-ło kto podpisałby się pod programem politycznym ultrakonserwatysty rze-wuskiego, który już współczesnych odstręczał od siebie apologią ugody z ca-ratem i pochwałą Targowicy. Jest to chyba jedyna powieść polska dobyzaborów broniąca „sarmackiego Vichy”, jakim była sławna konfederacja.a jednak wolą Opatrzności było, aby wielki talent literacki, dorównujący nie-mal Sienkiewiczowskiemu, został ulokowany w tak lichym moralnie osobni-ku. Inne sprawa, że i autorKollokacjiwyznawał bardzo zbliżone poglądy, opo-wiadając się na długo przed pozytywizmem po stronie pracy organicznej. nietylko jednak Potockiemu, ale czterem pozostałym pisarzom niepodobna od-mówić miana wybitnych przedstawicieli literatury XIX i XX stulecia. Co wię-cej, ich dzieła tak znakomicie oddają obyczaje panujące w XVIII i XIX stule-ciu, iż można by je postawić obok prac Kitowicza czy Bystronia.Kup książkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • happyhour.opx.pl
  • Tematy

    Cytat


    Facil(e) omnes, cum valemus, recta consili(a) aegrotis damus - my wszyscy, kiedy jesteśmy zdrowi, łatwo dajemy dobre rady chorym.
    A miłość daje to czego nie daje więcej niż myślisz bo cała jest Stamtąd a śmierć to ciekawostka że trzeba iść dalej. Ks. Jan Twardowski
    Ad leones - lwom (na pożarcie). (na pożarcie). (na pożarcie)
    Egzorcyzmy pomagają tylko tym, którzy wierzą w złego ducha.
    Gdy tylko coś się nie udaje, to mówi się, że był to eksperyment. Robert Penn Warren