Odyseja15
Odyseja15, Filologia klasyczna, Odyseja
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
251PIE�� PI�TNASTATelemach przybywa do EumajosaPosz�a Pallas-Atene w gr�d Lakedajmony,K�dy syn Odyseja siedzia� zabawiony,Nagli� go, bo mu do dom wraca� wielka pora.Zasta�a Telemacha, jak z synem NestoraSpali obaj w przysionkach Menela teremu.Li Pejsistrat wczasowi podda� si� sennemu,Bo Telemach ju� nie spa�. On przez ca�e noceNie sypia, tak si� my�l� o ojcu k�opoce.Wi�c Atene do� rzek�a, staj�c u wezg�owi:�Nie sied� tu, Telemachu, i �piesz ku domowi!Odbieg�e� od maj�tku, w zamku twoim siedz�Wyuzdane zuchwalce, a nu� wszystko zjedz�I mieniem si� podziel�? Wr�cisz poniewczasie!Wi�c Menel� grzmig�osa b�agaj, niech nie pasieD�u�ej ci�, a odsy�a, by� m�g� zasta� domaMatk� cn�, gdy� jej w�asny ojciec[280] si� nie sroma,To� i bracia, nastawa� na ni�, by wybra�aNa m�a Eurymacha, kt�remu st�d chwa�a,�e hojny i od innych bogatsze wni�s� wiano.Nie daj�e, by ci z domu jaki skarb zabrano;Wiesz przecie, co niewiasta w sercu swoim chowa:Z kim p�jdzie, temu wszystko odda� ju� gotowa,A o dziatw� sw� pierwsz� i o nieboszczyka,Mi�ego niegdy�, nie dba, serce im zamyka.Przeto wracaj �ad zrobi�, zda� rz�dy domoweNa wiernej i roztropnej s�u�ebnicy g�ow�,Nim z r�ku bo�ych we�miesz zacn� po�owic�.Lecz jeszcze mam ci zwierzy� jedn� tajemnic�:Zasiedli na ci� z gach�w najt�sze junaki,W cie�ninie, kt�ra dzieli Samos od Itaki,I chc� ci� w drodze zabi�, nim do dom powr�cisz.Lecz ty podal od wysep ��d� swoj� odrzucisz,A noc� p�yn�� b�dziesz. B�g, kt�ry ci� broniI strze�e, dobrym wiatrem �agiel tw�j pogoni.Wszak�e dotar�szy brzeg�w itackich ju� blisko,Ode�lij ��d� do miasta i dru�yn� wszystk�,A sam do Eumajosa udaj si�, pastucha,Co trzod� twoj� pasie, cz�ek dobrego ducha.Tam noc sp�dzisz, a jego wyprawisz w te tropyZ wiadomo�ci� od ciebie do cnej Penelopy,�e� ju� wr�ci� z Pylosu i ca�o, i zdrowo�.Tak rzek�a i na g�r� posz�a Olimpow�.Wtem Telemach obudzi� u�pionego b�ogoPejsistrata, i m�wi� tr�caj�c go nog�:�Zbieraj si�, Nestorydo, i �piesz do kolasyZaprz�c konie! Przed nami droga, nie wywczasy�.Na to mu odpowiedzia� Nestoryd: �Co? TobieChce si� jecha�? Lecz zjazdy pono� nic na dobie;Kt� wyje�d�a w noc ciemn�? Czekaj blasku zorzy,Niech pierwej podarunki w rydwanik nam w�o�yMenelaj, syn Atreja - z m�stwa �wiat go s�awi -Niech nas grzecznymi s�owy po�egna, odprawi;Przybysz bowiem rad chowa pami�� gospodarza,Co go przyjmie go�cinnie i hojnie obdarza�.Rzek�, i rych�o Jutrzenka w z�otym b�yska stroju.Nadszed� te� Menelaos, on grzmi�cy g�os w boju,Co z �o�a od k�dziornej[281] Heleny wsta� boku.Gdy go zoczy� Telemach, j�� w jednym poskokuNadziewa� na si� chiton �wietny, a ramionaOkry�a mu szeroka szata narzucona.Potem wyszed� mo�ojec na jego spotkanie,I syn Odysa m�wi�, gdy przy nim ju� stanie:�Atrydo Menelaju! Boski w�adco rzeszy!Ode�lij mi� do ziemi ojc�w! Mnie si� �pieszy:Pragn��bym dzisiaj jeszcze pu�ci� si� w t� drog�.Na to odpar� Menelaj: �Zaprawd� nie mog�Zatrzymywa� ci� d�u�ej, Telemachu, u mnie,Gdy tak t�sknisz do domu. Wiem, jak nierozumnieRobi� ci gospodarze, co m�cz� swych go�ciZbytkiem przynuk[282] lub zbytkiem jawnej ozi�b�o�ci.�rodek dzier��, gdy� jedno i drugie niemi�e:Czy kto go�cia wyp�dza, czy trzyma na si��.Chce go�� jecha� - odsy�am, chce zosta� - wi�c goszcz�.Czekaj�e, niech ci wprz�dy kolas� wymoszcz�Pi�knymi podarkami, aby� patrza� na nie,A niewiastom rozka�� przyrz�dzi� �niadanie.Sute, z wszystkich zapas�w, w jakie dom obfity.Cel podw�jny osi�gn�, bo uczcz� zaszczyty,A i cia�o nakarmi�. Potem ju� mo�ecieJecha� sobie i brodzi� po bezbrze�nym �wiecie�.Na to tak� odpowied� da� mo�ojec ho�y:�Atrydo Menelaju, wychowanku bo�y!�pieszy mi si� do domu, bo gdy odje�d�a�em,Nikt nie by�, aby oko mia� nad mieniem ca�em.A nu� syn szukaj�cy ojca sam przepadnie?Lub w zamku kto tymczasem skarb mi jaki skradnie?�Na te s�owa Menelaj, g�osem w boju grzmi�cy,Kaza� �onie i dziewek czeredzie s�u��cej�piesznie sto�y zastawi� domowym zapasem.I Boetycz Etonej zjawi� si� tymczasem,Tylko co z ��ka wstawszy; mieszka� on tu� blisko.Jemu kaza� Menelaj rozpali� ogniskoI piec mi�so; ten rozkaz pr�dko by� spe�niony.Po czym zeszed� do skarbca, kt�ry by� sklepiony;Lecz nie sam, bo z Helen� szed� i Megapentem[283].Gdy w sklep weszli, kosztownym zape�niony sprz�tem,Atryd wybra� podw�jny puchar z tych, co sta�y,A Megapencie kaza� krater srebrny ca�yNie�� w r�ku, za� Helena sz�a skrzynie otwiera�,I w szatach przez si� dzianych j�a tam przebiera�.Z tych jedn� wydoby�a: szata to fa�dzista,Po�yskuj�ca ni to gwiazda promienista;Le�a�a te� na spodzie. Po czym wszyscy trojeDo Telemacha poszli przez �wietlic podwoje,A stan�wszy ju� przed nim rzek� p�owy Menela:�Niechaj ci, Telemachu, w powrocie udzielaSwej opieki Zeus Kronid, piorunny m�� Hery!Tymczasem z mego skarbca ten podarek szczeryRacz wzi��, co najpi�kniejszy i najdro�szy mia�em.Tak�e kru� cudnie rze�bion dla ciebie wybra�emSrebrny z z�otym okrajkiem, Hefajst go wykowa�,A Fajdim[284], kr�l Sydo�c�w, niegdy� mi darowa�,Gdym z powrotem do� wst�pi�. Wi�c niech�e ci s�u�y!�Po tych s�owach Atryda da� mu puchar du�y,Podw�jny, a Megapent wni�s� on srebmolityKru�, i przed nim postawi�. Helena p�aszcz szytyR�k� sw� wnios�a tak�e, kras� niezr�wnana,I - �Przyjm dar ten ode mnie - rzek�a do m�odziana -T� szat� z r�k Heleny[285]; chowaj j� starannieDo wesela, gdy staniesz przy wybranej pannie.Tymczasem daj j� matce, ona ci przechowa.A teraz zdr�w mi bywaj! Droga twoja g�owaSzcz�liwie niech powraca w ojc�w twoich progi!�Rzek�a - a on z rado�ci� przyj�� ten dar drogi.Wnet Pejsistrat, podarki pozbierawszy liczne,W kolasie je ustawi�, dziwi�c si�, jak �liczne.Za� p�owy Menelaos do gotowej saliWszystkich z sob� zaprosi�. Gdy pozasiadaliZastawione tam rz�dem �awice i krzes�a,Zaraz jedna z s�u�ebnic z�oty dzbanek wnies�aZ wod� do r�k; t� la�a im do misy srebrnej;Przed ka�dym postawi�a stoliczek potrzebny.Powa�na te� szafarka z zapasy r�nymiPrzysz�a, i te przysmaki stawi�a przed nimi.Syn Boet�w pokraja� i rozda� pieczyste,Megapent za� la� wino w puchary z�ociste.Wi�c do mis si� rzucono po nied�ugiej chwili;A gdy g��d nasycili, pragnienie zgasili,J�� Telemach z Nestora synem jarzmo wk�ada�Na rumaki i w krasn� kolas� ju� wsiada�,A wsiad�szy, ruszy� w bramne sklepienie dudni�ce.Atryd sam odprowadza� te odje�d�aj�ceGo�cie z kielichem w r�ku po brzegi nalanym,By odjezdn� libacj� spe�ni� roztruchanem[286].Wi�c zachodz�c im drog�, rzek�: �Bywajcie zdrowi,Mo�ojcy! A pok�o�cie si� tam NestorowiOde mnie: on by� dla mnie jak ojcem rodzonym,Gdy�my si� tam, Achiwi, bili pod Ilionem�.Na to odpar� Telemach: �O ty m�u bo�y!Co ka�esz, to si� wszystko dok�adnie przed�o�y,Skoro na miejscu staniem. Obym tak z powrotemM�g� ojca zasta� w domu i m�wi� mu o tem,Jak mi� tu ugo�ci�o przyj�cie �askawe,Jak sute upominki dano na odpraw�!�Gdy to m�wi�, wtem orze� mign�� z prawej strony;Du��, bia�� g� pochwyci� on w szponyI z ni� lecia�, a za nim z wrzaskiem tu�, tu� goniZgraja ch�op�w i kobiet. Orze� blisko koniSkr�ci� w prawo i wion��. Widok niespodzianyUcieszy� i otuch� nape�ni� m�odziany,A� Menel� Pejsistrat zagabn�� s�owami:�Pomy�l-no, w�adco lud�w, czy znak ten za nami,Czy za tob�, i komu wr�b� niebo zsy�a?�A w�a�nie go ta wr�ba ju� zastanowi�a,Bo my�la�, co by wnosi� mia� z tej tajemnicy,Gdy go ubieg� w tym dowcip pi�knej po�owicy:�Wieszcz� wam! Pos�uchajcie, co mi wlali w dusz�Bogowie, a co wkr�tce spe�ni si�, jak tusz�:Orze� po �up przylecia� i g� uni�s� bia��W te ska�y, gdzie i gniazdo ma, i dziatw� ma��;Tak Odysej po d�ugiej tu�aczce i biedzieKiedy� w pr�g swego zamku jako m�ciciel przyjdzie,Lub ju� przyszed� i gachom �mier� ju� zapowiada�.Wi�c Telemach jej na to: �Oby ten, co w�adaNiebem, Hery ma��onek piorunny, to sprawi�!Niech si� zi�ci, a b�d� ci� jak b�stwo s�awi�!�Rzek� i zaci�� rumaki; lotnymi kopytyWpad�y w miasto, po r�wni cwa�uj� odkrytejPrzez dzie� ca�y; gdy ciemny mrok poczerni� szlaki,Do zamku Dioklesa przybyli junaki.Ojcem jego Orchiloch, syn Alfeuszowy.U Diokla tam w Ferach i nocleg gotowyZnale�li, i go�cinne przyj�cie im dano.Ze wschodz�c� nazajutrz Jutrzenk� r�an�,Zaprz�g�szy, jad� ...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ebook @ do ÂściÂągnięcia @ download @ pdf @ pobieranie
Tematy
- Strona startowa
- Ocena słuszności dokonywania swojego wyboru bohaterów, Teksty teoretyczne- filologia polska, Pozytywizm i Młoda Polska-notatki różne, Żeromski
- Odzież, русский язык (język rosyjski, rusycystyka, filologia rosyjska), słowniki tematyczne ()
- Obliczanie wielomianu metodą klasyczną i metodą Hornera Temat 1, nauka, matematyka, STUDIA, agh
- Odyseja Czasu 01 - Oko czasu - Clarke Arthur C. Stephen Baxter, 1, A tu dużo nowych ebooków
- Odyseja Talbota - DeMILLE NELSON, ebook txt, Ebooki w TXT
- Odyseja Czasu 03 - Pierworodni - Clarke Arthur C. & Stephen Baxter, 1, A tu dużo nowych ebooków
- Odyseja Homera - lektura, PDF głównie psychologia przejrzeć dużo ciekawych
- Odyseja trojańska - Clive Cussler, Przygody Dirka Pitta
- Odyseja Xięcia, Powstanie Warszawskie - 70 rocznica
- Odyseja12, Filologia klasyczna, Odyseja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- minecraftpe.pev.pl
Cytat
Facil(e) omnes, cum valemus, recta consili(a) aegrotis damus - my wszyscy, kiedy jesteśmy zdrowi, łatwo dajemy dobre rady chorym.
A miłość daje to czego nie daje więcej niż myślisz bo cała jest Stamtąd a śmierć to ciekawostka że trzeba iść dalej. Ks. Jan Twardowski
Ad leones - lwom (na pożarcie). (na pożarcie). (na pożarcie)
Egzorcyzmy pomagają tylko tym, którzy wierzą w złego ducha.
Gdy tylko coś się nie udaje, to mówi się, że był to eksperyment. Robert Penn Warren